piątek, 4 października 2013

Historia pewnego piekarnika



Późno zorientowaliśmy się czego brakuje w naszym mieszkaniu. Właściwie to w ogóle się nie zorientowaliśmy. Piekarnik , a właściwie jego brak zauważył przyjaciel Warszawiaka wnosząc lodówkę. Przy przeprowadzce. Po podpisaniu umowy. Na rok.

Postanowiliśmy potraktować to jako wyzwanie. Kupiliśmy patelnie grillową (nie mniej zajebistą, polecam -jest tania , dobra i składa się jej rączka , dzięki czemu istnieje cień szansy że zmieści się w mojej szafce ) ale słabo nadaje się do pieczenia ciast (tak, próbowałam). Do pieczenia ciast w ogóle niewiele się nadaje. W napacie akcji PPD, wpisałam w google "ciasto bez piekarnika". Uratowało mnie www.domowe-wypieki.pl.

Jest jedynak coś co mam i nadaje się do pieczenia ciasta - mikrofalówka! Na skrzydłach poleciałam do sklepu, kupiłam pudło twarogu, cukier, kostkę masła, 3jajka, budyń waniliowy i mąkę ziemniaczaną. Z braku blatu kuchennego miksowałam wszystko na stole w pokoju, przelałam do formy na tartę (tylko ona mieści się w mikrofalówce bez upychania kolanem - tak, próbowałam), nastawiłam na 17 min, przyniosłam krzesło, usiadłam i czekałam aż będzie rosło.

Wyrosło słabo ale byłam w euforii. Moje własne, upieczone bez piekarnika ciasto nie na zimno! Smakuje serkiem waniliowym i nadaje się do kawy. Jest milutkie.

Cały przepis na sernik z mikrofalówki. Polecam, nawet jak ktoś ma piekarnik!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz