środa, 16 kwietnia 2014

Historia butów ślubnych


    
 Nigdy jakoś specjalnie nie poruszało mnie kupowanie nieprzyzwoicie drogich sukien ślubnych. Do tematu sukni podeszłam raczej bez zbędnych emocji: otworzyłam allegro, pojechałam przemierzyć, kupiłam i tak sobie wisi w szafie. Jakoś specjalnie nie marzyłam o sztafecie między salonami w którym coraz to nowe ekspedientki podtykają mi pod nos coraz to nowe suknie. 
     Co innego z butami -  w końcu to nie jednorazówka z tiulu - w buty warto zainwestować, to praktyczna rzecz na wiele okazji. Z rozmarzeniem zasiadłam przed komputerem, szukając idealnej pary. 
       Po godzinie chciało mi się kawy, po dwóch spać a po czterech iść do domu, napić się kawy i pójść spać. Po trzech dniach byłam tak zrezygnowana że chciałam iść w trampkach, po tygodniu w kapciach. Z pomocą przyszło Boże Narodzenie, gdzie zamiast myśleć o ślubie zaczęłam myśleć o choince i było mi lżej na sercu.
        Lubię robić ludziom prezenty, chociaż mam do tego dość egoistyczny stosunek : zdecydowanie bardziej zależy mi na tym żeby widzieć jak się cieszą, niż żeby oni mieli coś pożytecznego. Rozgrzeszam się jednak, w końcu cel uświęca środki. Biegałam więc z radością jak husky w zaprzęgu między sklepami galerii handlowej. 
        Wtedy je zobaczyłam - idealne, srebrne, pasujące do sukni, na perfekcyjnym obcasie. Ostatnia para, mój rozmiar. Przepchnęłam się do półki, chwyciłam i sprintem przedostałam się do kasy.

- 10 złotych - zakomunikowała uśmiechnięta ekspedientka 
- CO?! - powiedziałam tonem za który moja mama wbiłaby mi łokieć między żebra, a w domu wygłosiła kazanie na temat kultury osobistej i zachowania w miejscu publicznym. 
- 10 złotych poproszę - kobieta miała już lekko przerażonym wyrazem twarzy.

Jestem pewna że to najlepiej wydana dycha w moim życiu.

buty/ H&M

9 komentarzy:

  1. Będę tu wpadał częściej! ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Interes życia! Mam nadzieję, że wygodne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umiarkowanie , ale staram sie o tym na razie nie myślec :D

      Usuń
  3. Nie lubię szpilek, ale ładne są. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie, interes życia ;) są cudne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja za swoje zapłaciłam grubo ponad 300 zł, ale tylko dlatego, że za godzinę miałam termin 1 przymiarki sukni i zapomniałam, że powinnam zabrać ze sobą buty. Poza tym wybór był nietrafiony, ponieważ przez całe wesele spadały mi ze stopy:) Pozdrawiam

    annability.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi wszystkie wkładane buty spadają niestety, dlatego będę miała jeszcze jedne na zmianę :) Miałaś buty La Boda? Marzyły mi się !:)

      Usuń