czwartek, 6 lutego 2014

Balet - początek



"W balecie najważniejsze jest przeżyć" - zagrzmiał mój pierwszy nauczyciel na moich premierowych zajęciach. Dzisiaj nauczona doświadczeniem wiem, że nie są to puste słowa. Ale co zrobić, żeby przeżyć. Panie i Panowie, zapraszam do poradnika młodego baletmistrza część pierwsza.


1. Strój


Po pierwsze, dobrze byłoby mieć coś na sobie. Nie proponuje od razu tutu, chociaż z doświadczenia wiem że strój baletowy stosowany w praktyce mocno odbiega od tego z naszych wyobrażeń. Po pierwsze i najważniejsze - niech nie krępuje ruchów. Jensy, bluzka z aplikacjami, spodnie z kieszeniami to nie jest to co pokocha nasze ciało w czasie pierwszych lekcji. Polecałabym też ubrania raczej obcisłe, dzięki temu ułatwimy pedagogowi poprawianie naszych błędów (niedoprostowanych kolan, zgarbionych pleców, źle ułożonych rąk). Nie muszą to od razu być hiperdrogie stroje z baletowych sklepów. Na "dzień dobry" wystarczą leginsy i body ze zwykłej sieciówki. Na stopy odpadają dwa skrajne warianty : trampki, adidasy, balerinki z twardą podeszwą powinny odejść z zapomnienie, podobnie jak bose stopy. Musimy czuć podłogę a każda kość w stopie musi pracować. Potrzebujemy także ochrony podczas tarcia nogą po podłodze. Najlepiej sprawdzają się bawełniane skarpetki lub baletki taneczne z naturalnego materiału. Moje propozycje co można zabrać na pierwsze zajęcia:




2. Przygotowanie

Nie jestem wielkim koneserem przygotowywania ducha i ciała do lekcji baletu. Powinno być to tak samo relaksujące wyjście, jak wizyta w klubie fitness. Jeżeli jednak ktoś upiera się na przygotowaniu swojego ciała na to wydarzenia, polecam jako grę wstępną zajęcia z pilatesu. Jest on miksem baletu
i jogi, dlatego dzięki niemu na pewno lepiej poczujemy swoje ciało. Jest wiele filmów instruktażowych z zajęciami pilatesu np:



 


Ponadczasowym i uwielbianym ćwiczeniem na niezbędne w balecie otwarcie bioder jest tzw. "żaba" czyli:

Siadamy na płasko w rozkroku, po czym łączymy stopy. Staramy się dotknąć kolanami do podłogi,
nie odrywając stóp. Dzięki temu następuje rozciągnięcie mięśni ud.


Najważniejszym jest pozytywne podejście do nowego doświadczenia, oraz filozofia, że "wiem" się zawsze zaczyna od  "nie wiem". Życzę samych piruetów!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz