niedziela, 23 lutego 2014

Modowa rewolucja


Nie jestem ortodoksyjny zwolennikiem regularnego czytania magazynów modowych. Na Glamour natrafiłam parę razy u dentysty, ale po kilku artykułach pt. "Test jakim typem fashionistki jesteś" lub "Kilka porad jak go zdobyć" bardziej zaintrygował mnie poradnik działkowca. Nigdy nie pomyślałam, że ten magazyn wzbudzi we mnie emocje na progu zawału serca. Emocje te wzbudziła we mnie anonimowa Olenka. 

Nijka Olenka, ukraińska dziennikarka modowa, podzieliła się z nami kilkoma spostrzeżeniami na temat stylów obywateli swojego kraju, stojących przed wyzją realiów wystrzelonych z karabinów milicji. Pozwoliła sobie na klika spostrzeżeń odnośnie nut zapachowych powstańców wysiadających z metra. Opowiedziała nam o szalenie zabawnych zapisach na transparentach, widniejących w tłumie zgromadzonym na Majdanie. Oczywiście, jako prawdziwa dziennikarka modowa zwierzyła się ze swoich zawodowych wątpliwości - targały nią dylematy, co na siebie założyć na demonstracje oraz czy jej godności nie ujmuje rozdawanie posiłków rewolucjonistom. Przekonały ją dziennikarskie aparaty i Miss Ukrainy rozdająca herbatę. Codziennie problemy fashionistki.

Uważam, że Olenka powinna iść krok dalej - założyć rubrykę polityczną. Polecam relacje na bieżąco  ze świata: jak do aktualnych terenów mają się afgańskie burki lub jaką sylwetkę prezentował mundur, który włożył na rozprawę Breivik? Może elementy historyczne - stylowe mundury Hugo Bossa na wysportowanych sylwetkach SSmanów? W końcu fashion jest dla każdego. 

Nie chce się porywać na oceny, ale z przyjemnością porwę się na rady. Pani Olence i redakcji magazynu Glamour radziłabym złożyć stylowe wypowiedzenia i w klimacie obowiązujących terenów wybrać się najpierw na bezrobocie, a następnie do psychoterapeuty. Nie jestem do końca pewna, czy brak empatii na krzywdę ludzką, znieczulica na desperację ludzi, którzy są gotowi na śmierć żeby zmienić destrukcyjny porządek albo brak elementarnej zdolności do analizy konsekwencji się leczy, ale nigdy nie zaszkodzi spróbować. No, chyba że to tylko głupota...

Cytując klasyka : Nie żądam linczu, ale obrońcy idźcie do diabła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz