Z pomysłem fotobudki spotkaliśmy się po raz pierwszy na weselu znajomych, kiedy jeszcze własnego w ogóle nie planowaliśmy. Wyszliśmy ze zdjęciami w garści i totalnym zauroczeniem. Była to chyba pierwsza rzecz, której byliśmy pewni. Kiedy zaczęliśmy snuć plany o własnym ślubie, zostaliśmy brutalnie sprowadzeni na ziemie przez firmy oferujący takie usługi - minimalny czas wynajmu to godzina. Przy naszym gabarycie przyjęcia i ilości osób, po pół godzinie stania budki, goście zaczęliby z nudów robić sobie zdjęcia do paszportu...
Planów nie porzuciliśmy i w nasze ręce wpadł Instax. Okazał się świetną, mniej kosztowną i zabierającą czas alternatywą dla fotobudki. Wystarczyło wygospodarować trochę wolnej przestrzeni, gdzie mogliby stanąć goście. W aparat została wyposażona moja siostra, która z wzorową cierpliwością fotografowała coraz to nowych modeli.
Naszym gościom możemy podziękować za otwartość na instaxa. Pozowali chętnie, nikogo siłą nie trzeba było wyciągać z krzesła i zmuszać groźbami. Myślę, że dobrze sprawdził się na naszym raczej koktajlowym weselu, gdzie był jedną robiącą zamieszania atrakcją.
Sam aparat kupiliśmy na allegro, gdzie wybór modeli i kolorów jest spory. Większy problem był z trudniej dostępnymi kliszami, które w końcu udało nam się złapać kilka paczek w stacjonarnym sklepie Fuji. Od niedawna cała seria (aparaty i klisze) dostępna jest w sieci Empik.
Wyliczyliśmy około 2 zdjęć na osobę, co było trafione. Z częścią zdjęć goście wyszli z wesela, reszta wylądowała w specjalnym pudle i czeka na miejsce w naszym albumie ślubnym. Na razie niestety musimy się z nim chwilę wstrzymać, bo jesteśmy zajęci próbami wykończenia mieszkania zanim ono wykończy nas. Na dzień dzisiejszy proporcje są jednak odwrotne.
swietny pomysl na pamiatke nie tylko dla mlodej pary, ale tez dla gosci ;) wiadomo, ze czesto na zdjecia czeka sie miesiacami, a w ten sposob mozna od razu miec jakas namiastke slubu. Ile gosci mialas na weselu?
OdpowiedzUsuńRacja! Chociaż nasz fotograf uwinął się błyskawicznie :) mieliśmy przyjęcie na 30osób
UsuńBardzo trafna uwaga na temat "wykańczania mieszkania". Trochę tak, jak z wychowaniem kota - nie wiadomo kto kogo :)
OdpowiedzUsuńA to zazdroszczę bo u nas sprawa jest jasna - w domu rządzi kot, ja jestem otwieraczem do konserw :D
Usuń