O mojej sympatii do artystycznych dokonań Maksim Woitiula dyskretnie wspomniałam już we wpisie Kocham Pana, Panie Woitiul. Od tego czasu obejrzałam parę spektakli i utwierdziłam się w przekonaniu, że moja deklaracja była słuszna. Nic dziwnego że na wieść o możliwości spotkania płakałam jak trzynastolatka na widok Justin Bieber.
Organizatorem spotkania była fundacja „Terpsychora“, która oprócz spełniania moich marzeń celem jest jeszcze popularyzacja sztuki tańca,
baletu i choreografii. Dąży do poszerzania
grona odbiorców sztuk, wzbudzania zainteresowania teatrem i sztuką. Zamierza zwiększać i ułatwiać dostęp do informacji, przekazywać
wszechstronną wiedzę pozwalającą na wykształcenie odpowiednich kryteriów
i zdolności krytycznych. Zależy im na wyrównywaniu szans rozwoju i dostępu do edukacji,
wspieraniu karier dzieci i młodzieży uzdolnionych artystycznie, ochronie
interesów oraz pozycji społeczno-zawodowej tancerzy i choreografów, a
także ich promocji w Polsce i za granicą - co możemy przeczytać na STRONIE FUNDACJI
Fundacja prowadzi równolegle 3 projekty:
- Śladami Polskiej Terpsychory. Gwiazdy Polskiego Baletu - czyli cykl spotkań z osobowościami baletu polskiego, tancerzami, choreografami i pedagogami.
- Projekt Terpsychora - działalność edukacyjną i wydawniczą
- Projekt Mała Terpsychora - który jest cyklem warsztatów dla dzieci i młodzieży.
Maksim Woitiul przygodę z baletem rozpoczął za inicjatywą mamy. Jak widać Pani Woitiul ma niezwykłe wyczucie, bo dzisiaj syn jest jednym z najpopularniejszych tancerzy w Europie. Szkołę baletową kończył w Mińsku, skąd pochodzi. Był także pierwszym solistą tamtejszego Teatru Wielkiego, gdzie tańczył pierwszoplanowe role w Śpiącej królewnie Piotra Czajkowskiego czy Postoju Kawalerii Petipy.
W 1998 zasilił szeregi Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie z którym związany jest do dziś.W latach 2001–2002 występował w Kanadzie, w The National Ballet of Canada.
9 maja 2011 odebrał Brązowy Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, nadany przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego za wybitne osiągnięcia baletowe na scenie Teatru Wielkiego.
Spotkanie odbyło się w Aptece sztuki ale ani gości, ani sztuki nie było jak na lekarstwo. Przeciwnie, mimo tłumu udało się osiągnąć przytulną i szczerą atmosferę. Były rozmowy o sztuce, balecie, pracy w teatrze, ale też dzieciństwie, ojczyźnie czy motywacji. Były pytania czy warto i dlaczego warto. Maksim Woitiul pokazał, że można bycia i wielkim artystą, i miłym, ciepłym, skromnym facetem i człowiekiem ambitnym i nastawionym na cel.
cudowna inicjatywa :)
OdpowiedzUsuń