czwartek, 27 marca 2014

L'oreal False Lash Wings



W rodzinie kosmetyków prosto z Paryża urodziło się nowe dziecko. Jak obiecuje producent, wystarczy klika ruchów szczoteczką żeby zostać posiadaczem rzęs, na które z łatwością wyrwiemy kolegę z ławki i Jareda Leto. Zobaczymy ile tym razem warte są obietnice o spektakularnym spojrzeniu.

Tusz jest zapakowany w kosmiczne, srebrno-czarne pakowanie o owalnym kształcie. Łatwo je znaleźć w kosmetyczne, ale z powodu gabarytów ciężko je tam upchnąć. Wybaczam, bo wygląda ładnie. Zamyka się na "klik" dzięki czemu tusz pozostaje dłużej świeży


Szczoteczka zasługuje na tytuł "Najtrudniejszej szczoteczki roku 2014" w moim domowy rankingu. Rozgryzłam ją po kliku dniach, i teraz mogę podzielić się tą wiedzą: małymi ząbkami nakładamy tusz, następnie rozczesujemy długimi. Do sprawnego używania potrzeba odrobinę wprawy.


Po nałożeniu i rozczesaniu rzęs dochodzę do wniosku że niepotrzebnie śmiałam się z marketingowców L'oreala. Tusz jest rewelacyjny : nie skleja, nie obciąża, ładnie podkręca moje sztywne i proste rzęsy. Jest trwały, znosi nawet kąpiel w ciepłej wodzie.Ma mocny, wyrazisty czarny kolor. Dla mnie absolutnie najlepszy tusz jakiego do tej pory używałam.
Cena: regularna 50zł/ w promocji 24zł

4 komentarze:

  1. A możesz jeszcze napisać, czym wyczarowałaś kreskę? w moim ulubionym kolorze...
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw czarna kredka , a potem cień NYC :http://kosmetykizameryki.pl/nyc-city-mono-pojedynczy-cien-920-a-lister-duplikat-1.html

      Usuń
  2. Też się skusiłam i powiem Ci, że jestem zadowolona :)

    Żan.

    OdpowiedzUsuń