piątek, 8 listopada 2013

Szaleństwo Pani K


                      Myślę, że puby na świecie były świadkami wielu przełomowych momentów w historii ludzkości. Na pewnie ustalano ma porozumienia, dochodziło do fuzji wielkich przedsiębiorstw, miały miejsca spotykania głów państw. Puby były na pewno świadkiem małżeństw, romansów, rozwodów oraz mniej lub bardziej planowanych ciąż. W Pubie także Pani K złożyła mi propozycję. Propozycję na którą na którą powinnam dopowiedzieć "nie wiem, nie wiem, zobaczę jak grafik" ale tego nie zrobiłam. Raczej zaczęłam skamleć z radości i błagać żeby się nie rozmyśliła. Tak zrobiłam lookbook'a dla kolekcji Pani K. 

      
                Nie wiem , czy Pani K zdecydowała się na to ze względu na sprzyjające okoliczności czy raczej na to, że nie poszło jej na modele zbyt wiele materiału. Lubię jednak myśleć że jestem muzą artystki. Nauczona wieloletnim studiowaniem edukacyjnego programu "Tap Madl" postanowiłam znieść sprawę z honorem. Ograniczyłam marudzenie i jęczenie do minimum, mimo że było ciemno, zimno i do domu daleko. Moja potulność została nagrodzona - ulubiony projekt dostałam do domowego użytku. Od tego czasu staram się nie marnować danej mi szansy. Projekt to lekkim zmodyfikowaniu - obcięciu trenu , bo jednak koszty ortodonty były zbyt odczuwalne żeby tak szastać i uzupełnieniu moimi dodatkami nie kurzy się w szafie. Jest niezastąpiony w sytuacji, która wymaga ode mnie elegancji. Elegancji którą znoszę słabo i jest niewiele strojów na wielkie okazje w których nie czuję się swobodnie jak w skafandrze astronauty, a moja pewność siebie nie oscyluje na poziomie kanału la manche.



sukienka - kosecka  
buty - calvin klein
biżuteria -H&M



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz