środa, 27 listopada 2013

The Besta


Euforia związana ze zmianą karmnika na paśnik nas nie opuszcza. Warszawiak w szale wybiera kontakty, włączniki świateł i klamki, ja z herbatą snuję marzenia o kanapie, w której będę się zapadać. Sielanka, bo jeszcze nie jesteśmy cali w tynku, nie dusimy się farbą i nie krzyczymy "ale to miało stać TAM"! A za parę miesięcy nastrój się zmieni.

W szał meblowania wpadamy etapami i to najczęściej na ten sam etap. Aktualnie jest to meblowanie salonu. Priorytetem jest funkcjonalność i jak najlepsze zagospodarowanie przestrzeni. Każdy, kto miał przyjemność mieszkać w karmniku we że zagospodarowanie przestrzeni po sufit jest priorytetem, nawet do tego żeby nabrać w kawalerce powietrza w płuca i nie obić sobie o coś żeber.

Warszawiak w meblowaniu przestrzeni kieruje się znanym mottem "I cóż że ze Szwecji?". Plusem jest to, że jeżeli coś urodzi się w twojej głowie jako nowatorski pomysł , znajdziesz to w zeszłorocznym katalogu ikei.

Aktualnie karmin wypoosażony mamy w szafki z Ikeowej Besty. To znaczy, Warszawiak ma, bo mi w przypadku podziału majątku przypada jeden front. Nie mniej korzystam i wiem, że Besta zmieści wszystko, nawet naszego kota. Zaletą tego rozwiązania jest łatwość modernizacji - wiele zamiennych elementów, kolorów, połączeń. Dzięki temu kiedy Warszawiaka dopada chęć zmiany, zmienia sobie ustawienie szafek ,a nie przyszłą żonę. Ja dzięki temu z tych szafek mogę nadal korzystać.

Meblując nasz nowy salon ciągle mamy w głowie Beste. Mam zaszczyt zaprezentować klika aranżacji, które wyjątkowo zdobyły moje serce :






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz